O mały włos bym się nie zabił, ale w życiu tak bywa … Spadłem i z lekka się potłukłem.
Miałem nawet guza, ale się wchłonął na szczęście, bo już była panika, co to jest??
Nudne te życie się zrobiło,
mam dość siedzenia w domu,
mam dość drapaka,
chyba na spacery zacznę chodzić,
przecież już wolno…
Właściwie,
to czego ja marudzę, przecież ludziom też się żyje podobnie nudnie, marudnie i męcząco 🙂
Juliusz z tymi tańcami na drapaku uważaj. Mój Cezar też raz tak szalał i tak sobie obił kręgi pod futrem, że skończyło się na zastrzykach. Na szczęście się „wylizał”, ale nabrał respektu do drapaka 😉
A mój Nugat świetnie bawił się dzisiaj chustą gościa – oczywiście tak, żeby nikt nie widział. Teraz muszę odkupić podobną, tylko gdzie??? Pozdrawiamy Juliusza <3
Cóż nie wszystkie koty muszą się dogadywać…